4 MARCA 2021

Poczuć kiedyś wielką radość

- Też chciałabym poczuć kiedyś tak wielką radość jak Helene - rozmarzyła się Izabela Marcisz po biegu sztafetowym, patrząc na to jak cieszy się ze złotego medalu Norweżka Helene Marie Fossesholm, z którą niedawno rywalizowała.

Młodzieżowa mistrzyni świata w biegu na 10 km na swojej zmianie wyprowadziła polską sztafetę z 13. na 11. miejsce. - Wykonałam swoje zadanie. To, co zrobiłem na tej zmianie sztafety zaprocentuje w przyszłości. Lubię biegać sztafety, bo wiem, że pracuję na całą drużynę. Na trasie dałam z siebie wszystko - mówiła.

Sztafetę przejmowała po Monice Skinder. Nasza mistrzyni świata juniorek w sprincie poszła na wystrzał, ale szybko odpadła od czołówki. - Nie pobiegłam dobrze. Dla mnie to duża porażka. Od początku ciało odmawiało współpracy. Walczyłam z głową i starałam się zrobić wszystko, by nie przejść do chodu na nartach. Będę wracać ze smutkiem z tych MŚ - mówiła Skinder.

Lekcję dostała debiutująca w MŚ Karolina Kaleta. Nasza zawodniczka została zdjęta z trasy, bo Polki zostały zdublowane. - Na pewno nie jest łatwo, kiedy zostaje się zdjętym z trasy. Bardzo szkoda kolejnej zawodniczki, czyli w tym wypadku Karoliny Kukuczki, bo ona nawet nie wystartowała. To był jeden z trudniejszych biegów, bo trasa był bardzo ciężka. Wybiegając na trasę miałam świadomość tego, że to będzie walka o uniknięcie dubla. Miałam to z tyłu głowy. Starałam się biec najlepiej jak potrafiłam. Dałam z siebie wszystko - mówiła Kaleta.

Kukuczka stała na stadionie i tylko przyglądała się temu, co się dzieje. Nie przebiegła nawet metra. Była smutna. Kiedyś jednak może będzie cieszyła się razem z koleżankami, jak medalistki z Oberstdorfu.
Ostatecznie Polki zostały sklasyfikowane na 12. pozycji. Triumfowały Norweżki przed Rosjankami i Finkami.

Źródło: PZN