26 LUTEGO 2021

Dla jednych radość, dla drugich smutek

Szczepan Kupczak zajął 29. miejsce, a Andrzej Szczechowi 38. w pierwszej konkurencji kombinacji norweskiej w mistrzostwach świata w Oberstdorfie. Dla pierwszego to było rozczarowanie, dla drugiego radość.

Kupczak był zadowolony po skoku, ale jak się później okazało dobra próba wystarczyła tylko na 25. miejsce. - To był dobry skok, więc jestem zadowolony. W tym sezonie nie idzie mi najlepiej na skoczni, ale cieszę się, bo to była jedna z lepszych prób na obiekcie w Oberstdorfie - cieszył się Kupczak.

Myślał, że ta próba wystarczy mu na "20", ale tak nie było. W biegu stracił jeszcze cztery lokaty. - Na początku miałem fajną grupę, bo biegłem z Samuelem Costą i Espenem Andersenem. To dobrzy biegacze. Z nimi pracowałem na trasie, ale końcówka była już za mocna dla mnie. Dużo traciłem na podbiegach - opowiadał po biegu.

Na 38. miejscu zawody ukończył Szczechowicz, który był 35. po skoku. On jednak cieszył się tak, jakby zdobył medal. - Nawet dobrze mi się biegło. Trenerzy mówili, żebym nie szarpał tempa na trasie, by mieć siły na ostatnie okrążenie. Niestety zabrakło na finisz. Bieg jednak oceniam na plus. To zresztą moja lepsza konkurencja. Występ w MŚ, to dla mnie jak zdobycie medalu. Od dziecka chciałem rywalizować z najlepszymi. Teraz moje marzenie się spełniło - powiedział 20-latek.

Źródło: PZN